VIII Rajd Górski

Godzina 8:00, 18 października 2013r. Harcerze z bolesławieckiego hufca spotykają się na dworcu PKP aby zacząć kolejną wspaniałą przygodę – Rajd Górski. Szybka organizacja, zebranie legitymacji szkolnych i już siedzimy w pociągu do Legnicy. Na miejscu mieliśmy niecałą godzinę postoju, lecz ku naszemu zadowoleniu Koleje Dolnośląskie tym razem nas nie zawiodły. Zajmujemy wygodne miejsca, kierunek Polanica – Zdrój. Kilka minut po godzinie trzynastej byliśmy u celu.

Mapę otrzymał druh Igor Kowalski i to za jego śladami podążaliśmy czerwonym szlakiem do schroniska ‚Pod Muflonem” w miejscowości Duszniki – Zdrój. Po drodze mijaliśmy m. in. mierzący 852m n.p.m. szczyt góry Wolarz. Swobodnie maszerując podziwialiśmy naturę i do miejsca docelowego dotarliśmy późnym popołudniem. Obiadokolacja już na nas czekała. Po wejściu do wybranego pokoju druh Bańka się załamał. Dostrzegł brak podłączenia do zasilania, przez co toster (który dzielnie dźwigał na swych barkach) okazałby się bezużyteczny. Na szczęście sprzęt udało się uruchomić poza granicami pokoju. Wieczorem odbył się kominek na którym na gitarze przygrywali nam Kasia Kraśnicka i Krzyś Makaro. Potem już tylko toaleta wieczorna i sen.

Następnego dnia pobudkę ogłoszono o godz. 8:00. Śniadanie, porządki, wyjście w góry. Na górze Gomole podziwialiśmy ruiny zamku Homole, o którym legendę usłyszeliśmy na poprzednim kominku. Dla wszystkich harcerzy ważnym punktem na trasie był sklep Biedronka. Po uzupełnieniu zapasów żywności udaliśmy się do muzeum papiernictwa w Dusznikach – Zdroju. Mogliśmy przyglądać się produkcji papieru i podziwiać jego najróżniejsze postacie. Ostatnim miejscem, do którego się wybraliśmy tamtego dnia była pijalnia wód. Część z nas skusiła się spróbować życiodajnej wody, opinie co do jej smaku były podzielone. Po powrocie do schroniska tradycyjnie odbył się quiz z wiadomości dotyczących naszego rajdu. Największą wiedzą wykazali się dwaj przedstawiciele 1 DH „Ogień” – druhna Marika i druh Paweł zajmując tym samym I miejsce. Zmęczeni całodniową wędrówką dość szybko wszyscy poszli spać.

Jak to zawsze bywa – wszystko, co dobre szybko się kończy. Pobudkę ogłoszono tym razem o 7:30. Jedni jedli śniadanie, inni w tym czasie korzystali z prysznica. Po dwóch godzinach pożegnaliśmy się z właścicielami schroniska i wyruszyliśmy do Polanicy – Zdrój. Tempo podczas marszu było całkiem dobre, dzięki czemu po dotarciu do miasta mieliśmy godzinę czasu wolnego. Po wszystkim w ciągu kilku minut byliśmy na stacji PKP. Szynobus miał tam ok. 30 min postoju, następnie odjechaliśmy do Legnicy. Po drodze większość z nas odsypiała kończący się weekend. Druh Bańka był wielokrotnie namawiany na korzystanie z tostera niczym z laptopa, propozycji jednak nie wykorzystał. Przez część trasy niektóre wagony przypominały stołówkę. Podróż minęła dość szybko. Znów przesiadka w Legnicy i teraz już zajmując miejsca stojące dojechaliśmy do Bolesławca.

Z uśmiechem na twarzy i zakwasami na udach rozeszliśmy się do domów. Wspomnienia na długo zostaną w naszej pamięci, lecz znajdzie się też miejsce na nowe, bo niebawem znowu spotkamy się na kolejnym rajdzie czy biwaku.

Dodaj komentarz